czwartek, 11 lipca 2013

Poczuj to (fragmen 4)

Wróciłam do domu strasznie wkurzona. Pójdę na tą imprezę i pokaże mu na co mnie stać. Zobaczymy kto się będzie śmiać.Jutro będę musiała kupić sobie jakąś sukienkę, o butach nawet nie wspominam.Pragnęłam iść teraz na górę do swojego pokoju i wszystko sobie przemyśleć.
-Dzień dobry Ojciec czeka na Ciebie w salonie-powiedziała Dorota. Magda westchnęła. Kiedy tu przyjechała nie był go przy niej prze tydzień. Nagle pojawił się nie wiadomo skąd i teraz bez potrzeby zawraca mi tyłek.
-cześć tato, o co chodzi?-wpadła do pokoju i usiadła na fotelu. Dopiero po chwili zorientowała się że nie był tam sam.Obok niego siedziała na kanapie pani w kasztanowych włosach. Miała na sobie masę podkładu, była w wieku mojego taty. Obok mnie na fotelu siedziała chuda dziewczyna w moim wieku może trochę młodsza, w blond włosach.Miała na sobie zieloną sukienkę letnią za kolana.
-Cieszę się że już wróciłaś- powiedział ojciec- To jest Violetta moja dobra znajoma-wskazał ręką na kobietę- Anie powinnaś już chyba znać.
Spojrzałam jeszcze raz na dziewczynę. Widziałam ja pierwszy raz na oczy.
-Nie znam jej- powiedziałam i nalałam sobie do szklanki soku, wypiłam spory łyk- aniby gdzie miałybyśmy się poznać
-W szkole-powiedział lekko zdenerwowana Violetta.
-Ooo chodzimy razem do szkoły. Dobrze wiedzieć. Dobra tato powiedz w skrócie o co chodzi, bo nie mam za bardzo czasu. Kobieta siedząca obok niego pokręciła głową.
-Magda zachowuj się proszę.
-Anna to moja córka. Zawsze była bardzo dobrze wychowaną dziewczyną-zaczęła Violetta. Nigdy nie sprawiała żadnych kłopotów. Chcemy z twoim ojcem żebyś wzięła z niej przykład.Spędzicie z Anią weekend i zobaczymy co z tego wyniknie. Mam nadzieję, że już niedługo będziecie chodzić razem na tenisa. Tego już za wiele najpierw porzuca mamę dla jakiejś laski, potem prawie w ogóle się nie odzywa, a teraz chce i uczyć dobrych manier. Na dodatek nasyłając na nią jakąś głupią babę z dobrze wychowaną córeczka na cały weekend. Czy oni myślą, że ja nie mam nic ciekawszego do roboty tylko uganiać się za jakimś kujonem. Nie mam mowy ja się nie da,m wrobić
-Ale ja już mam plany na weekend
- na pewno obie rzeczy da się jakoś połączyć- powiedziała Violetta
-Wątpię-wycedziłam przez zęby, widząc to mój ojciec powiedział
-Jakie plany?
-Idę na imprezę.
-Gdzie?
-Do klubu Blue Note.
-Tadeusz, tam chodzą sami najgorsi nastolatkowie. Między innymi w tym klubie najwięcej pija i ćpają. Wątpię żeby to było odpowiednie miejsce dla twojej córki-pokręciła głową- A już tym bardziej dla mojej.
W środku wszystko mi się gotowało, co do cholery to wszystko ma znaczyć. Od kiedy to jej ojciec interesuję się gdzie ja chodzę. Moją matkę Natalię interesowało to co robię.Co prawda bardzo dużo pracowała,ale czasami rozmawiały rzadko, ale rozmawiały.Kochała swoją matkę, tylko chyba za późno to zauważyła. W Toruniu chociaż wiodła bez sensowne życie to miała tam znajomych szkołę, dom. Wzięła wdech i powiedziała
-Proszę pani bardzo dziękuję za treskę, ale zapewniam, że sobie poradzę. Tata zawsze dawali mi wolną rękę i jakoś przeżyłam. Cóż może pani córka jest dobrze wychowana, ale wątpię żeby była szczęśliwa. Nie mówię, że ja jestem w pełni szczęśliwa, ale raczej nie przeszkadza mi moje życie. Cieszę się życiem i chcę żeby tak zostało. Więc jutro pójdę na tą imprezę.-urwała. Spojrzałam na zaskoczonego ojca, miał otwarta buzię, uśmiechnęłam się-A pani nic do tego. a teraz przepraszam, ale muszę już iść. Żegnam panią. Wyszłam z salonu. Zaburczało mi w brzuchu, przez to wszystko zapomniałam, że jestem strasznie głodna. Weszłam do kuchni, gdzie Dorota ,myła naczynia. Dziwne,że mój ojciec jest taki bogaty i nie może zainwestować w zmywarkę. Usiadłam na krześle i westchnęłam
-Na co ma pani ochotę-sypała gosposia
Pani? Przecież mam dopiero siedemnaście lat.
-Mów mi Magda. Może jestem rozpieszczona, ale wolę jak ludzie zwracają się do mnie po imieniu.
-To w takim razie ja jestem Dorota.
-Nie mogę mówić pani po imieniu to byłoby niestosowne.-Od kiedy ja w ogóle używam takich słów.
-Dobra niech już będzie-powiedziałam- Możesz zrobić mi kanapki i przynieść do mojego pokoju. Dzięki wielkie.Idę odpocząć jestem strasznie zmęczona.Pa-Dorota nawet n ie zdążyła się odezwać.Magda weszła do swojego pokoju, chciało mi się płakać. Tak na prawdę nie miałam nic. Małe łzy popłynęły mi o policzku. Nigdy nie płakałam, tym razem też nie będę. Otarłam łzy i poszłam się przebrać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz