Nowy dzień, nowa przygoda.Najlepiej zmienić swoje życie z nadejściem
pierwszych promieni słońca.Wstać, spojrzeć w lustro i pomyśleć:Nie chcę
już być tym człowiekiem, co wczoraj.Początki są trudne.Wiadomo,ale jeśli
się porządnie nad sobą pracuję, to po jakimś czasie widać rezultat.Dużo
ludzi się poddaje. Mówią sobie zacznę od jutra.Mogą mijać kolejne dni, a
nasze zmiany stoją w miejscu tak jak ludzie czekający na autograf
swojego idola.Jednak oni w końcu rusza do przodu, dostaną to czego tak
bardzo pragną, a my?
Przewróciłam się na drugi bok.Leżałam jeszcze w takiej pozycji
przez chwilę po czym otworzyłam oczy. Nienastawiony budzik na szafce
wskazywał godzinę ósmą czterdzieści. Dzisiaj sobota, mam bardzo
pracowity dzień. Muszę iść na zakupy, do fryzjera podciąć końcówki i do
kosmetyczki.Wstałam i nie zważając na to, że jestem ubrana w krótka
koszulę nocną zeszłam na dół.
-Cześć Dorota, zrób mi śniadanie
-Śniadanie już czeka, twój ojciec zresztą też-odpowiedziała-Ma
gościa więc lepiej się ubierz.-Spojrzała na moją błękitną jedwabną
koszulę, która sięgała mi do połowy uda.
Nie przejęłam się jej uwagą i weszłam do salonu. Kiedy zobaczyłam
kto jest w środku przez chwilę pożałowałam swojego stroju. Na kanapie
siedziała oczywiście Violetta. Dzisiaj był z nią blondyn z ładnymi
niebieskimi oczami.
-Część wszystkim-powiedziałam na luzie. Wzięłam kawałek pieczywa, a
drugą wolną ręką nalałam sobie soku do szklanki-Sorry, ale dzisiaj też
nie zaszczycę was swoja obecnością.Muszę iść na zakupy, mam strasznie
zawalony dzień.
-Magdaleno poczekaj chwilę-ojciec był chyba trochę wściekły-Poznaj Łukasza
Spojrzałam na chłopaka,który uśmiechał się na mój widok. Bezczelnie się na mnie gapił i chyba mu się podobałam
-Hej, jestem Magda
-Witaj, bardzo mi miło ciebie poznać-no nie kolejny dobrze wychowany wariat
-Łukasz jest z bardzo dobrej rodziny moich starych przyjaciół. Uczy
się w najlepszym liceum w pobliżu. Na dodatek jest strasznie miły i
przystojny.
-A ty jesteś głupia i upierdliwa, a na dodatek za stara dla niego. I co ma mnie to wszystko obchodzić?
-Magda proszę cię-tata był wściekły
-Jest świetnym kandydatem na męża...
-Super-zwróciłam się do Łukasza- Życzę ci żebyś miał wspaniałą żonę i słodkie dzieci. Oczywiście nie z tą jędzą
-Dla Ciebie-dokończyła Violetta puszczając mój komentarz mimo uszu.
Spojrzałam na nią jak na idiotkę, potem przeniosłam swój wzrok na
ojca. On jednak pił spokojnie wódkę z sokiem, spoglądając na piękny
ogród przez okno.Wiedziałam, że za czasów moich dziadków albo raczej
pradziadków były tak zwane swatki. Rodzice znajdywali odpowiedniego
kandydata swojej córce. Ale wtedy chodziło o ziemię , a nie o miłość.
Dziewczyna nie miała nic do powiedzenia w sprawie swojego życia.Musiała
tylko powiedzieć "tak" przed ślubnym ołtarzem. Ludzie którzy prawie w
ogóle siebie nie znali musieli mieć ze sobą dzieci. Niektórzy mówią, że
seks powinno się uprawiać z miłości, ale czy te dzieci były z miłości? I
ja też nie ma mieć prawa wyboru? Potrząsnęłam głową. Możliwe, że mój
ojciec chciał dla mnie jak najlepiej, ale coraz bardziej przeginał.
-Przykro mi, ale ja..-zaśmiałam się, bo niby co miałam powiedzieć ,
że kogoś mam? Przecież to byłoby kłamstwo. Może powiem, że chcę wstąpić
do zakonu. Nie to jeszcze głupszy pomysł jaki idiota przyjąłby mnie do
zakonu? Zawsze zostaje możliwość zostania na pięć minut lesbijką-Ja nie
chcę żebyście mi wybierali chłopaków. Potrafię sama sobie świetnie
poradzić.Nie mówiąc nic więcej wyszłam z salonu. Po zakupach weszłam do
swojego pokoju wzięłam długą kąpiel. Ubrałam ciemno zieloną sukienkę
mini w panterkę i beżowe szpilki. Na rękę nałożyłam zestaw bransoletek.
Na oczy nałożyłam biały połyskujący cień, a na niego czarny.
Narysowałam czarą grubą linie na górnych powiekach. Do tego użyłam tuszu
do rzęs Go&Big Manhattan i lekko różową szminkę. Spojrzałam w
lustro obróciłam się kilka razy, poprawiłam sukienkę i mogłam wychodzić.
Kiedy dotarłam na miejsce impreza się już zaczęła. Bez najmniejszego
problemu zostałam wpuszczona do klubu. ochroniarz, który stał przy
wejściu tylko przeleciał mnie wzrokiem i z uśmiechem wpuścił do
środka.Klub był średniej wielkości, bywałam już w o wiele większych. Na
samym końcu znajdowała się scena, na której by didżej, z lewej strony
znajdowały się schody. Na górze można było zamówić coś lub usiąźć i
pogadać na tyle ile było to możliwe w takim hałasie.
-Cześć kotku, a więc jednak przyszłaś-obróciłam się i zobaczyłam
Adama. Miał na sobie dżinsy i czarną koszulkę- Byłem pewny, że
ulegniesz. No bo przecież czy można się mnie nie oprzeć?
-Daruj sobie. Przyszłam tu tylko dlatego, że nie miałam innych
planów na ten wieczór, a twoja propozycja wydała się mi.. interesująca.
On wziął mnie za rękę i zaczął gdzieś prowadzić.Weszliśmy po
schodach i zatrzymaliśmy się przy stoliku przy którym siedziało trzech
chłopaków
-To jest Mariusz-Adam wskazał na przystojnego blondyna o zabijającym
spojrzeniu-To Wojtek- Ten wyglądał na inteligentnego czarne włosy miał
starannie ułożone na żel.Na twarzy miał ogromny uśmiech-i Robert-chłopak
z bujna czupryną był mega wyluzowany. Dopiero po chwil zauważyłam, że
siedzi koło niego drobna brunetka o bladej cerze. Jednak nikt mi jej nie
chciał przedstawić więc siedziałam cicho.
-Chłopaki to jest Magda-oznajmił Adam.
-Niezła dupa-skomentował Robert
Dziewczyna, która koło niego siedziała spojrzała na niego z urazą.
On nie zwrócił na nią jednak najmniejszej uwagi. Adam uśmiechał się
dziwnie i przybił piątkę z Mariuszem
-A nie mówiłem-powiedział do niego
Czyżby oni coś kombinowali?
Postanowiłam nie zawracać sobie nimi głowy. Wzięłam do ręki jedno z
piw, które stały na stole i bez niczyjej zgody je otworzyłam.Byłam
przyzwyczajona do picia alkoholu. Nie raz przychodziłam całkiem pijana
do domu. Parę razy urwał mi się nawet film.Dzisiaj też chciałam się upić
żeby zapomnieć o swoim cholernym życiu. Usiadłam koło Adama, który
objął mnie w pasie.
-To co robimy kotku?-szepnął mi do ucha. Zauważyłam , że jego znajomi patrzą się na mnie.
-Jeśli chodzi o mnie to zamierzam się upić i tańczyć do
rana-uśmiechnął się na te słowa-Ale bez Ciebie. Nie licz na seks ze mną
dzisiaj ani nigdy. Przykro mi ,znajdź sobie inną laskę.Chłopcy nie mogli
powstrzymać się od śmiechu. Za to Adam był bardzo zdziwiony. Ja
tymczasem wstałam i z piwem w ręce poszłam tańczyć. Po chwili podszedł
do mnie jakiś chłopak niewiele starszy ode mnie i wyciągnął rękę w moja
stronę. Zrozumiałam, że chodzi mu o taniec. Zgodziłam się na to, bo nie
miałam co innego robić. Ocieraliśmy się o siebie w rytm muzyki. Po
jakimś czasie zaproponował żebyśmy usiedli i napili się czegoś. Zamówił
dwa drinki, usiedliśmy koło baru. Miał na imię Bartek, nie był zbyt
przystojny chociaż wydawał się być normalny. Jak się okazało był dwa
lata starszy.
-Od dawna tu mieszkasz? spytał
-Prawie dwa tygodnie
-I jak ci się tu podoba?
-Miasto jak miasto, tylko blisko morza-wzruszyłam ramionami
-Często się przeprowadzasz
-Nie to pierwszy raz
-Niech zgadnę któreś z twoich rodziców zmieniło pracę?-wypił do reszty drinka i zamówi dwa następne. Pokręciłam głową
-Moi rodzice się rozwiedli ja mieszkałam z mamą. Ale stwarzałam jej
zbyt dużo kłopotów. Pewnego dnia imprezowałam ze znajomymi.Byłam
zmęczona, upita, zajarana. Nie wiedziałam co się ze mną dokładnie
dzieje.Późną nocą wracałam sama do domu. Musiał urwać mi się film, bo
nie pamiętam co się dalej wydarzyło. Miałam przy sobie narkotyki.
Okazało się , że znalazła mnie policja. Groził mi poprawczak. Moja mama
wstydziła się mnie, bała się do mnie przyznawać. Jednak obyło się bez
rozprawy sądowej-westchnęłam przypominając sobie te okropne dni. Nikt
się do mnie nie odzywał. Wszyscy byli przeciwko mnie. Nawet znajomi się
mnie wyparli. Gdybym nie wzięła tej działki od Dawida to wszystko
potoczyłoby się inaczej. No, ale tak czy siak miałam już problemy w
szkole do której chodziłam. Cóż bywałam tam rzadziej niż na
imprezach.Nic się wtedy dla mnie nie liczyło. Hmm, a teraz się coś dla
mnie liczy?. Uświadomiłam sobie, że piję już czwartego drinka odkąd
zaczęłam opowiadać swój życiorys.
-Mama wysłała mnie do ojca, bo na mój widok robiło jej się
niedobrze. Tutaj chodzę do prywatnej szkoły, w której mam się nauczyć
dobrych manier.-skończyłam swoją opowieść i spojrzałam na Bartka. Cały
czas słuchał mnie uważnie. Wtedy uświadomiłam sobie, że zwierzyłam się
zupełnie obcej osobie. To było mi potrzebne. W moim życiu dawno się
nikomu nie zwierzałam. Wcześniej miałam najlepszą przyjaciółkę, jednak
ona okazała się porządna. Kiedy zaczęłam prowadzić imprezowy tryb życia
nie chciałam z nią mieć nic do czynienia. Wydawał mi się wtedy taka
beznadziejna, nudna,poukładana. Była jeszcze mama, która chyba na prawdę
mnie kochała. Próbowała mi jakoś w pewnym sensie pomóc i odciągnąć od
tego towarzystwa, ale ja tylko na nią krzyczałam. Bartek powiedział coś
że mu bardzo przykro. Zmieniliśmy temat rozmowy.Oboje byliśmy już nieźle
pijani. Nagle Bartek wziął mnie za rękę i zaczął gdzieś
prowadzić.Szliśmy jakimś korytarzem. Potem weszliśmy do ciemnego
pomieszczenia.
Chciało mi się płakać. Czy wszyscy faceci na świecie są tacy sami?
Każdemu chodzi o seks? Nie byłam w stanie dojść o własnych silach do
domu więc zamówiłam taksówkę. O dziwo Jeszce o tej porze jakieś
jeździły. Oparłam się o skórzane siedzenie auta i zamknęłam oczy. Cały
czas nie mogłam wyrzucić obrazu ze swoje głowy kiedy ten porządny Bartek
podszedł do mnie zaczął mnie całować. Jego pocałunek był miękki a usta
smakowały wódką. Nie byłam do końca świadoma tego co robię, nie
odtrąciłam go od razu. Chyba przyjął to jako zachętę, bo po chwili jego
ręka spoczywała już na moim pośladku. Zaczął rozpinać moja sukienkę. I
wtedy uderzyłam go w twarz. Miał szeroko otwarte oczy ze
zdziwienia.Wybiegłam z pokoju. Byłam cała roztrzęsiona, jacyś ludzie
pytali mnie czy wszystko w porządku. Nie zastanawiając się dłużej
wyszłam z klubu.A więc ten koleś wysłuchał mnie, podstawiał pod nos
alkohol po czym zaprowadził do jakiego ciemnego, ciasnego pomieszczenia z
myślą, że będziemy uprawiać seks? I chociaż mam olbrzymie doświadczenie
w tych sprawach dałam się wrobić?Po policzkach popłynęły mi łzy.
-Wszystko dobrze?-zatroszczył się brodaty taksówkarz
-Tak - odparłam po chwili wahania
-Facet?- spytał.Pokiwałam głową, bo nie chciałam wdawać się w dalsze
relację z tym mężczyzną.Miałam już dość znajomości jak na jeden
dzień.Dojechaliśmy na miejsce, zapłaciłam za podróż.Weszłam po cichu do
mieszkania.Ojciec musiał już dawno zasnąć.Zdjęłam szpilki i weszłam na
palcach do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zapadłam w głęboki
sen.
Nastoletnia Magda po wielkiej aferze przeprowadza się do swojego ojca. Jest pesymistycznie nastawiona do wszystkiego.Nie zamierza się z nikim przyjaźnić. Jednak poznaje tam śmiałego, zarozumiałego Adama, który zmieni w jej życiu wszystko.Chłopak na swoim koncie długą listę dziewczyn. Ale Magda nie okaże się łatwą zdobyczą.Adam sprawi, że serce dziewczyny nie raz zabije szybciej.Jak miłość może zmienić drugiego człowieka? Ile jesteśmy w stanie poświęcić dla ukochanej osoby. Zapraszam do czytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz